W "Der Spiegel" opublikowano list otwarty podpisany przez Volkera Ruehe (były minister obrony Niemiec), Klausa Naumanna (były dowódca Bundeswehry) oraz Franka Elbe (były ambasador RFN w Warszawie). Podobno wg. listu i jego sygnatariuszy przyjęcie dzis Rosji do Sojuszu Północnoatlantyckiego byłoby tak samo logicznym krokiem jakim było rozszerzenie paktu o Europę Środkową w 1999 i 2004 roku (przy okazji, znam list tylko z omówień a niemiecki znam tylko niewiele lepiej niż chiński, czy ktoś ma jakiś link do tłumaczenia?)
Niemcy, choć są narodem dość mocno stojącym na ziemi, co niestety muszę mocno napisać, wizerunek Rosji mają mocno spaczony. Wynika to z wielu czynników. Zarówno diametralnych róznic pomiędzy obydwoma narodami, które powodują pewną wzajemną mitologizację, pewnej wspólnoty interesów, która z kolei powoduje dążność do przypisywania sobie nawzajem najlepszych intencji oraz, a raczej przede wszystkim, miejsca jakie zajmuje Rosja w niemieckim lepiej czy gorzej skrywanym marzeniu o "powrocie na należne miejsce".
A na czym polega różnica pomiędzy Europą Wschodnią spzred kilku lat a dzisiejszą Rosja? Otóż Europa Wschodnia od czasu przełomu na początku lat dziewięćdziesiątych zdążyła wykazać swoją determinację w budowie demokracji u siebie, w chęci obrony wartości demokratycznych jako takich, a państwa którę się na nią składają zdążyły udowodnić swoją przewidywalność. A Rosja? Na dzisiaj jest na wpół spróchniałym reżimem, który rozliczeń z przeszłością dopkonuje nadzwyczaj niechętnie, krajem w którym demokracja w dużym stopniu istnieje jedynie w formie fasadowej, krajem, który stanowi zagrożenie dla swoich najbliższych sąsiadów, krajem który przez ambicje przerastające znacznie możliwosci wogóle stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa światowego.
Być może nie zawsze tak będzie. Rosjanie, których poznajemy na tym forum, choć się z nimi często nie zgadzamy powinni stanowić dla nas nadzieję na Rosję lepszą, obywatelską, być może kiedyś warta tego by wstąpić do NATO, ale dziś nie oni stanowią o jej kształcie. Czym stałoby się NATO gdyby dziś wstąpiła do niego Rosja? Kolejnym narzędziem jej nacisku na mniejszych sasiadów? Czym byłoby NATO rozciągnięte pomiędzy popełniajacymi błędy ale jednak demokratycznymi Stanami Zjednoczonymi a sparciałą choć wciąż groźną autarkią? Z pewnością nie byłoby miejscem dla nikogo rozsądnego.
Czarek Krysztopa