Kilkadziesiąt lat temu przebaczenie oraz prośba o przebaczenie polskich biskupów skierowane do biskupów niemieckich było gestem niemal obrazoburczym. Tym bardziej, że obydwa episkopaty występowały tu w imieniu narodów, które jeszcze czuły zapach bitew i gazowych komór. A jednak równocześnie kwintesencją chrześcijańskich cnót. Łatwo jest wybaczyć komuś, kto przewinił niewiele. Jak wybaczyć komuś, kogo trudno było posądzić o człowieczeństwo..?
Dziś czytam o tym, że polscy biskupi planują wystosowanie do biskupów rosyjskiej cerkwi prawosławnej listu w podobnym tonie. W jakimś sensie oczywiście występując również w imieniu narodu. Wprawdzie na taką czy inną formę zbliżenia narodów polskiego i rosyjskiego zapowiada się od jakiegos czasu, wciąż jednak proces ten jest na tyle mało zaawansowany i nie przekłada się na wzajemny do siebie stosunek, że będzie równie kontrowersyjny jak jego poprzednik.
A jednocześnie znów być może stanie się kwintesencją tego, co w chrześcijaństwie istotne. Przebaczenia.
Czarek Krysztopa
Komentarze